Rządowy program Dostępność plus jest planowany na lata 2018-2025. Celem działań ma być zapewnienie niezależności życia i podniesienia jego jakości osobom o szczególnych potrzebach m.in. seniorom, osobom na wózkach inwalidzkich i poruszającym się o kulach czy laskach, niewidomym i słabowidzącym, głuchym i słabosłyszącym, z niepełnosprawnościami psychicznymi i intelektualnymi, kobietom w ciąży i osobom z małymi dziećmi. Planuje się, że na program Dostępność plus zostanie przeznaczone ponad 23 mld zł - z funduszy unijnych i krajowych oraz z tak zwanych funduszy norweskich i EOG.

Jakie opinie oraz wnioski płyną z konsultacji publicznych dot. programu Dostępność Plus?
Paweł Chorąży: Jesteśmy jeszcze w trakcie dyskusji na temat ostatecznego kształtu programu, którego powstanie, już ponad pół roku temu, zainicjował premier Mateusz Morawiecki. Podczas konsultacji bardzo mocno były podnoszone kwestie tego, że dostępność to nie jest tylko infrastruktura podstawowa, czyli np. budynki, przystanki, chodniki. Pojawiają się przykładowo kwestie związane z turystyką, jak dostępność dla osób z niepełnosprawnościami szlaków turystycznych czy plaż.

Zapisane w projekcie tysiąc inwestycji, np. sto dostępnych szkół, ma raczej charakter symboliczny - te liczby będą sukcesywnie rosły. Zakładamy, że będzie to program żywy - to nie jest coś co nie może się zmieniać. Nie ma idealnego stanu dostępności, bo zmieniają się potrzeby i uwarunkowania. Będą się także pojawiać nowe technologie, które w lepszy sposób będą odpowiadały na problemy związane z dostępnością.

Od czego zacznie się realizacja programu Dostępność plus?
Planujemy jeszcze w tym roku uruchomić część inicjatyw, które są zapisane w programie. Chcemy także przygotować projekt ustawy, która horyzontalnie - biorąc pod uwagę wszystkie możliwe obszary - będzie koncentrowała zagadnienia związane z dostępnością. Ta ustawa zostanie przygotowana wraz ze zmianami w ustawach sektorowych. Planujemy w tym roku uruchomienie programów dla samorządów w ramach programu Rozwój lokalny ze środków EOG. W tej chwili jesteśmy na etapie dyskusji ze stroną norweską na temat koncepcji tego programu. Również w tym roku chcielibyśmy rozpocząć działania dotyczące uczelni i szkół. Chcemy przynajmniej ogłosić konkursy dla organów prowadzących, czy samorządów.

Kolejnym ważnym elementem będzie opracowanie założeń ustawy o dostępności.

Jeżeli w dłuższej perspektywie chcemy zajmować się problemem dostępności, to kluczowe znaczenie ma właśnie ustawa. Podejmowane inwestycje oczywiście cieszą się dużym zainteresowaniem, czy to ze strony samorządu, czy organizacji pozarządowych, natomiast jeżeli mówimy o doprowadzeniu do stanu, w którym wszystkie nowe inwestycje miałyby być inwestycjami dostępnymi, oznacza to wprowadzenie rozwiązań na poziomie ustawowym.

Ważne jest projektowanie uniwersalne, czyli takie, które ma „wbudowany” sposób myślenia o dostępności pod kątem różnych specjalnych potrzeb. Obecne przepisy są dosyć ułomne, przykładowo w prawie budowlanym wymaga się od projektanta szeregu różnych rzeczy, a nie zobowiązuje się do uwzględnienia dostępności.

Chcielibyśmy postawić też na egzekucję istniejących już przepisów, bo te przepisy zazwyczaj nie są respektowane - pokazywały to wyniki kontroli NIK, z których wynikało, że jedynie 9 proc. budynków publicznych jest w pełni przystosowanych dla osób niepełnosprawnych lub z pewnymi ograniczeniami.

Co jest największym problemem czy barierą dostępności?
Myślę, że świadomość, bardzo często problemy z dostępnością wynikają z niewiedzy. Inwestorzy nie są świadomi, że dostępność jest rzeczą ważną. Chodzi o to, żeby dostępność stała się priorytetem i była traktowana na równi z innymi potrzebami społeczeństwa. Żeby myślenie o niej było czymś naturalnym i pierwszorzędnym, a nie spadało na ostatni plan.

Dlatego chcemy skupić się także na pomocy doradczej dla tych, którzy podejmują zadania inwestycyjne. Chcielibyśmy prowadzić audyty i kontrole jeszcze na poziomie projektowania inwestycji, które dawałyby rekomendacje dla samorządów i inwestorów prywatnych, jak zapewnić dostępność. W tym celu będziemy realizować m.in. szkolenia dla inspektorów nadzoru budowlanego czy projektantów.

Trzeba także uzmysłowić projektantom, architektom, ale też inwestorom, że budowanie dostępnych obiektów ma taki sam koszt, a może być nawet tańsze. Przykładowo: szersze drzwi, odpowiednie dla osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach inwalidzkich, przekładają się na mniejsze koszty budowy ścian. W skali całego budynku oszczędności na materiałach mogą być znaczące. Dużo droższe jest dostosowywanie czy późniejsza modernizacja już istniejących budynków. Jeżeli inwestor będzie wiedział, że w dłuższej perspektywie poniesie większe koszty, to od razu zaprojektuje budynek dostępny.

Ale jak egzekwować przestrzeganie zasad dostępności?
W dłuższej perspektywie nie wykluczamy wprowadzenia sankcji za projektowanie inwestycji, które nie będą przyjazne dla osób z niepełnosprawnościami i ograniczeniami i nie stosowanie się do zasad dostępności w całym procesie inwestycyjnym.

Co zmieni ustawa o dostępności?
Ta ustawa powinna się składać z dwóch elementów: po pierwsze z opracowania ogólnych przepisów związanych z dostępnością, a po drugie chodzi o skargi - gdzie i do kogo one miałyby być kierowane. W tej chwili nie ma standardów, jeśli chodzi o dostępność.

Chcemy tę ustawę pisać z różnymi środowiskami. Na całym etapie przygotowywania programu odwoływaliśmy się do doświadczeń zagranicznych - ze Stanów Zjednoczonych, krajów skandynawskich, jednak ze względów różnic systemów prawnych nie mogą one być skopiowane do naszego ustawodawstwa. Na bazie zebranych informacji będziemy starali się dopracować najpierw założenia do ustawy, a potem sam dokument. Mamy nadzieję, że uda nam się to zrobić do końca tego roku.

Inną sprawą, równie trudną, jest przeanalizowanie całego ustawodawstwa sektorowego i dostosowanie istniejących przepisów do powstającej ustawy. Każda ustawa sektorowa powinna od początku być budowana z myślą o tym, jak zapewnić dostępność. Ponieważ my staramy się wyprostować złe praktyki z przeszłości, będziemy dokonywać zmian w istniejących przepisach.

Prawo o dostępności będzie składało się zatem z dwóch elementów - właściwej ustawy określającej, czym jest dostępność i pakietu ustaw nowelizujących obowiązujące prawo, dotyczące np. transportu, budownictwa czy mediów.

Ustawa jednocześnie będzie musiała respektować ten dorobek, który już mamy, a z drugiej strony będzie musiała połączyć te istniejące już rozwiązania.

Prawo budowlane. Komentarz>>

A co z różnicami w dostępności w regionach?
W Gdyni, która jest najbardziej zaawansowanym pod względem dostępności miastem w kraju, obowiązują nieco inne standardy niż np. w Warszawie. Także inne standardy obowiązują na dworcach kolejowych, które muszą dostosowywać się do dyrektyw unijnych. Zatem osoba podróżująca z Gdyni do Warszawy na swojej drodze napotyka trzy różne systemy oznakowania nie do końca ze sobą korespondujące.

Obecnie mamy różne, rozproszone i wzajemnie nieczytające się systemy. Ważna będzie rola ustawodawcy, który będzie musiał znaleźć wspólny mianownik dla tych systemów.

Będziemy także dążyć, żeby w ustawie wszystkie osoby z niepełnosprawnościami czy ograniczeniami były w ten sam sposób traktowane. W tej chwili najbardziej zauważalną grupą są osoby niewidome, głuche czy na wózkach inwalidzkich. To na nich koncentrują się zadania związane z dostępnością. Ważne jest, aby także inne niepełnosprawne osoby nie czuły ograniczeń w przestrzeni publicznej.

W związku z tym, że problem dostępności jest dość rozproszony w wielu dziedzinach i obszarach, powołany zostanie pełnomocnik ds. dostępności. Ważne jest, żeby pojawiła się taka osoba - lider, który będzie potrafił wypracować kompromis z wieloma środowiskami, będzie patrzył na program całościowo, a nie z punktu widzenia jednego z obszarów. Musi być ktoś, kto na poziomie Rady Ministrów będzie odpowiedzialny za cały program.

Jaki pozytywny wpływ na gospodarkę może mieć program Dostępność plus?
Program będzie stymulował rozwój technologii. Jednym z elementów Dostępności plus jest konkurs „Marka Dostępna”, który pozwoli wypromować nowoczesne rozwiązania adresowane do osób z ograniczeniami.

Pogram da też szansę na lepszą konkurencyjność polskich technologii. Teraz zapewnianie dostępności i technologie asystująco-kompensujące są w Polsce nie do końca rozpoznaną niszą. To jest szansa wejścia na rynek dla takich podmiotów.

Jeśli chodzi o sferę produktowo-usługową, to program wpisuje się w ogólny trend tworzenia produktów spersonalizowanych pod względem potrzeb.

Program pozytywnie wpłynie także na rynek pracy. Mam na myśli nie tylko informatyków, których zadaniem będzie dostosowanie witryn internetowych instytucji publicznych tak, by były dostępne dla wszystkich, ale mówię też przede wszystkim o zapowiedzianych przez premiera Mateusza Morawieckiego asystentach osób niepełnosprawnych.

Taki asystent mógłby pomagać osobie niepełnosprawnej w wielu sytuacjach - w transporcie, podczas wizyty u lekarza czy w urzędzie.

Obecnie nie ma w wielu gminach indywidualnego transportu dla osób niepełnosprawnych, a jeżeli jest, to ograniczony - można z niego korzystać raz w tygodniu, w zależności od poszczególnych samorządów.

Podobnie jest w urzędach czy w instytucjach publicznych - ustawowo są one zobowiązane do zapewnienia obsługi osoby niepełnosprawnej, ale w praktyce nie zawsze się to udaje.

Przewidujemy też, że powstanie nowy zawód - audytor dostępności. Będzie to osoba, która sprawdzałaby, w jakim stopniu i czy w ogóle dane miejsca w przestrzeni publicznej są dostępne, czy przepisy projektowanej jeszcze ustawy będą respektowane.

W latach 2018-2025 przewidziano 23 mld zł na program, czy możliwe jest zwiększenie tego budżetu?
Zaproponowane 23 mld zł to koszt „rozruchu programu”. W związku z tym, że docelowo chcemy zmienić prawo ustawą o dostępności wraz z pakietem innych ustaw dotyczących poszczególnych sektorów, wszystkie inwestycje mają być już realizowane z uwzględnieniem dostępności. Także modernizacja infrastruktury publicznej kiedyś się skończy i wszystkie drogi, urzędy czy dworce kolejowe będą odpowiednio dostosowane dla potrzebujących. Podobnie dostępne technologie - wszystkie będą tworzone z myślą o niepełnosprawnych, zatem fundusze na nie będą mogły pochodzić z budżetu przeznaczonego np. na badania i rozwój.

Podkreślam, że docelowo budżet wydatków Dostępności plus będzie budżetem wszystkich wydatków inwestycyjnych, bo wszystkie one będą musiały uwzględniać dostępność.

Rozmawiała Katarzyna Fiuk (PAP)