Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy o zapobieganiu nadużyciom w inwestycjach drogowych. 
- W sprawach m.in. budowy dróg i autostrad wprowadzimy jasną zasadę: dostajesz pieniądze dopiero, jak zapłacisz podwykonawcy - zapowiedział Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. 
Propozycje nowych rozwiązań Ziobro wraz z wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Warchołem zaprezentował w poniedziałek 16 lipca br. Krzysztof Pado z Domu Maklerskiego BDM zauważa, że takie zmiany wzmocnią podwykonawców, ale mogą negatywnie wpłynąć na płynność finansową generalnych wykonawców.

Drogowy rachunek powierniczy

Jak? - Wprowadzimy zasadę, że będzie istniał fundusz, na który będą trafiać pieniądze. - Zanim główny wykonawca, główne konsorcjum, z reguły zagraniczna wielka firma budowlana, otrzyma pieniądze na swój rachunek, musi udowodnić, że zapłaciła podwykonawcy – wskazał Ziobro. Zgodnie z propozycją resortu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) wpłaci pieniądze na specjalne konto, tzw. drogowy rachunek powierniczy. Bank przekaże je wykonawcy dopiero, jak ten potwierdzi, że rozliczył się z podwykonawcami.
Zdaniem Krzysztofa Pado konsekwencją nowych przepisów będzie konieczność zgromadzenia przez generalnego wykonawcę odpowiedniej ilości własnych środków, lub zabezpieczenia finansowania z banków, żeby w ogóle ruszyć z pracami na budowie. - Generalnie wykonawcy zwykle starali się najpierw otrzymać środki, a dopiero później zapłacić podwykonawcom - tłumaczy Pado. Jako przykład podał bilans spółki Budimex, która ma dużo mniej należności z tytułu dostaw i usług, niż zobowiązań z tytułu dostaw i usług. - To oznacza, że dużo później płaci podwykonawcom niż otrzymuje środki - tłumaczył analityk.

 

Speckomisja dla podwykonawców

Ponadto Zbigniew Ziobro zapowiedział, wprowadzenie specjalnej komisji, która będzie miała za zadanie w bardzo krótkim czasie rozstrzygnąć kwestie sporne pomiędzy głównym inwestorem, a podwykonawcami. - W oparciu o jej decyzje będą też ewentualnie wypłacane pieniądze z  funduszu powierniczego, który będzie znajdować się w jednym z banków - mówił Ziobro. I dodał, że dziś kiedy jest spór, to sprawa trafia do sądu i tam ciągnie się długimi latami.

Pado podkreśla jednak, że źródłem problemów na rynku budowlanym są przetargi publiczne, w których najniżniejsza była najniższa cena. -  Bywało tak, że spółka, która wygrywała przetarg i miała na nim straty, zdążyła wygrać kolejny i środkami z tego kolejnego zastępowała straty w starym. - wskazał Pado.
I dodał, że choć podwykonawcy byli w bardzo słabej pozycji w stosunku do generalnych wykonawców, to w ciągu ostatniego roku rynek bardzo się zmienił. - Obecnie jest ograniczona liczba i podwykonawców, i pracowników. Teraz więc to podwykonawcy są w lepszej sytuacji niż generalni wykonawcy. Są w stanie nawet dyktować warunki cenowe, czy warunki płatności - podkreśla Pado.

NIK krytykuje GDDKiA

To już kolejne koło ratunkowe dla podwykonawców inwestycji drogowych. W latach 2010-2012 wiele firm miało problemy finansowe, a część wręcz upadło, bo nie otrzymywali zapłaty za wykonane usługi.  GDDKiA w ramach tzw. solidarnej odpowiedzialności zobligowana była do spłaty nieuregulowanych przez głównych wykonawców, z którymi miała podpisane umowy, zobowiązań wobec podwykonawców robót budowlanych. Ochrona ta jednak, nie obejmowała usługodawców i dostawców  np. firm transportowych.  W tej sytuacji przygotowanospecustawę, która weszła w życie w sierpniu 2012 r*. Jej celem było spłacenie roszczeń wszystkich przedsiębiorców, którzy byli kontrahentami wykonawców, z którymi GDDKiA miała podpisane kontrakty. Pod koniec kwietnia NIK jednak zwrócił uwagę, że GDDKiA bezzasadnie ograniczyła ona krąg podmiotów mogących ubiegać się o wypłatę należności oraz stworzyła bezpodstawnie utrudnienia w dochodzeniu przez przedsiębiorców swoich roszczeń.  Istnieje ryzyko, że z uwagi na dokonaną przez Centralę GDDKiA interpretację zapisów Specustawy, nie dokonano spłaty wszystkich należności przedsiębiorców. Niezasadnie, zdaniem NIK, obniżono wypłaty w wysokości ponad 1 mln zł i potencjalnie nie wypłacono ponad 40 mln zł.

Czytaj też jak GDDKiA omijała przepisy specustawy >>

Dodatkowo przedsiębiorcy, aby odzyskać pieniądze narażeni byli na ponoszenie kosztów związanych z wszczęciem i prowadzeniem postępowania upadłościowego wtórnego, niezasadnie wymaganego przez GDDKiA.

---------------------------------------------------------------------
* Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.